Minął rok odkąd z Arturem spotkaliśmy się po raz pierwszy, żeby wdrożyć w życie plan o nazwie: wodzirej Mateusz. 🙂 Mogę więc po roku krótko opisać swoje emocje i wrażenia.
Początki wydawały się obiecujące i całkiem proste, bo: mikrofon nie jest mi obcy, ze śpiewem też nie mam problemu, a na niejednym weselu też byłem, wodzireja w akcji widziałem. 😉 Niemniej, gdy przyszedł czas poznawania tajników tej pracy, mina mi trochę zrzedła. 😀 Poczułem się jak w szkole – zeszyt, długopis, zapisanie scenariusza wesela, animacji itd. Dobrze, że nie było zbyt trudnych sprawdzianów… Ale od czegoś trzeba zacząć. 😉
A potem…
Potem przyszedł czas praktycznego „szkolenia”, czyli wykorzystania swojej wiedzy w praktyce i tu zaczęły się schody, bo doszedł stres, bo spojrzenia gości weselnych i gula w gardle. Wspominając tamte pierwsze próby pojawia mi się uśmiech na twarzy, bo każdy wodzirej musi to kiedyś przeżyć. Nikt mnie nie zabił, nie zwyzywał ani nie skrzywdził. Wszystko się udało 🙂
Najbardziej niezapomniany dzień to dzień pierwszego samodzielnego wesela. Dużo emocji nie tylko po stronie pary młodej. Na szczęście poradziliśmy sobie. Potem już poszło z górki(?) No właśnie, czy na pewno z górki? Koledzy uprzedzali, że wieeeele nieplanowanych sytuacji się wydarzy i mieli rację. Przez pierwszy sezon wydarzyło się wiele, a jeszcze więcej na pewno przed nami. Burza z piorunami i deszcz padający na gniazdko, do którego mieliśmy podłączony sprzęt, świadek, który chciał zastąpić wodzireja czy wyskakujące korki. Tysiące przejechanych kilometrów, godziny dobrej zabawy, wiele ciekawych i niezapomnianych osób – to już za nami, a co przed nami? Przekonamy się już od kwietnia 🙂
Zapraszamy do czytania naszego bloga. Już niebawem kolejne wpisy.
Zapraszamy do czytania naszego bloga. Już niebawem kolejne wpisy.
Zapraszamy do czytania naszego bloga. Już niebawem kolejne wpisy.
Blog Bardzo Subiektywny, gdyż Blog Bardzo Subiektywny. Blog Bardzo Subiektywny, bo Blog Bardzo Subiektywny, ponieważ Wodzirej na wesele Warszawa. Ponieważ Wodzirej na wesele Warszawa jednakże,